środa, 1 października 2008




Uuuuuufffff nie ma to jak mieć sąsiadów, którzy mają neta ja go nadal nie mam:/ no cóż.. thank you Vista :/ nawet taki geniusz jak ja nie potrafi jej ogarnąć ;)
Jak obiecywałam, blog powstał i zobaczymy czy będzie to zajawka na tydzień czy może posty będą się pojawiać systematycznie. Pewnie nie będzie to nic specjalnego bo nawet nazwa jest prozaiczna, ale i tak wiem, że będziecie tu zaglądać chociażby dlatego, że bardzo nas lubicie, martwicie się o nas, albo po prostu zżera was ciekawość lub zazdrość ;) ;P . Póki co, nie ma czego zazdrościć, ale nie jest też bardzo źle. Dla mnie osobiście (i pewnie nie tylko dla mnie) wyczynem było zdecydowanie się na ten wyjazd i zostawienie wszystkiego za sobą. Ale taką podjęłam decyzję i oby wyszła mi na dobre.
No ale może starczy tej rozkminy. Narazie publikuje posta napisanego jakiś czas temu... Dla ciekawskich, na pytanie „i jak i jak i jak to było na początku?”, odpowiadam… dosłownie tragicznie, bo jakieś 10 metrów od punktu docelowego czyli Upravy (biuro, gdzie załatwiałyśmy miejsce w akademiku)jakiś debil olał znak stopu i skasował moim rodzicom samochód. Nie, to nie głupi żart w moim stylu, tylko prawda… Już widzę Twoją minę Asiu S, jak to czytasz… przerażenie.. no cóż.. było. Na szczęście nic nam się nie stało, żyjemy i jesteśmy wszyscy w jednym kawałku. Ale fakt faktem, ciężko to przeżyłam i nadal mam ten widok przed oczami, mimo że mało co pamiętam z samego wypadku… oszczędzę sobie i wam wdawania się w szczegóły. Mam tylko nadzieję, że to pierwsze i ostatnie takie wydarzenie w moim życiu. Na szczęście wszystko zostało sprawnie i w miarę szybko załatwione a moi rodzice i resztki auta bezpiecznie wróciły do Polski. Wszystko dzięki mojemu kochanemu przyjacielowi, który wszystko w Polsce załatwił i zrzucił trochę zmartwień z mojej spanikowanej głowy. Wiem, że się powtarzam po raz kolejny ale… Tomek, dzięki jeszcze raz:* Naprawdę uratowałeś mi dupę. Nie wiem czy ktokolwiek inny z moich znajomych tak by mi pomógł i wszystko szybko załatwiłJ.
Po tym wszystkim załatwiłyśmy z naszymi tutorkami (opiekunkami) pokoje w akademiku na Mestnim Logu. Nie jest też super blisko centrum bo jakieś 20 minut, ale nie jest też strasznie drogie (ok. 80EU), więc mogło być gorzej. Póki co razem z Kasią cieszymy się z samego faktu, że jesteśmy w jednym budynku, chociaż na różnych piętrach (ja 2, Kasia 1). Ale Kasia często „schodzi” (heheheh oprosti Kasiu :P) do mnie na kawkę, lub obiad zwłaszcza że u mnie w „apartamencie” jest jeszcze jedna Polka – Marysia z Łodzi i w sumie póki co trzymamy się razem w kupieJ a co do reszty lokatorów, czyli samych Słoweńców, którzy powoli się zjeżdżają to wszyscy są niesamowicie mili i uczynni. Jak na razie nie narzekamy. Nawet dzisiejsze (29, poniedziałek) załatwianie papierkowych spraw, poszło w miarę gładko poza kolejkami, ale w świetnej atmosferze. Na razie nasze zdanie o Słoweńcach nawet tych w urzędach, jest bardzo pozytywne.
Dziś mamy imprezę dla erazmusowców, więc pewnie trochę Polaków się napatoczy, gdyż spotykamy ich coraz więcej. Jak na razie to tylko z sobotę zaliczyłyśmy jedne balety w klubie studenckim KMŠ. Trochę jest nudno bo rok akademicki jeszcze się nie zaczął, ale dzięki temu mamy czas na załatwienie niezbędnych spraw.
Jak na razie nie jesteśmy on line ale mam nadzieję, że ktoś nam tego neta w końcu zrobi. Póki co żeruję na necie sąsiadki :P
A więc do usłyszenia
Buziaki for All :*:*:*:*:*:*
PS. Łosiu nie martw się, czyszczę rogi codziennie a Twoja kartka wisi mi nad łóżkiem ‘’..’’ aaa no i bananki się skończyły..poślij paczkę
I do wszystkich, którzy spanikowanie piszą mi smsy - na gg będę teraz góra raz dziennie, wiec spokojnie, wszystkim odpiszę. Don't worry. I'm still alive :)
Adijo!!!

Ewelina i Kasia




1 komentarz:

huskus pisze...

I juz! jeszcze całkiem nie wjechala do tej słowenii a juz loda obgryza:P na nic sie zdało moich 10 przykazan na klempowskiej kartce!
Ales strzelila elaborat:P ale przeczytalam:D jestes dumna?
Jeszcze raz mamo współczuje co do incydentu :( i tak jestes dzielna...:)a teraz czekam na pozytywne relacje:D

Trzymcie sie
pozdro dla Kasi :)