czwartek, 23 października 2008

Živalski vrt v Ljubljani, 18 października, sobota

nie ma to jak zajawka na zuuuuu... jak widzicie, w weekendy nie ma tu co robić :)


Marta ujeżdża byka ;)




apropo słoweńskiego radia Sraka :D


łoś musiał być ''..''





inkubatorki :D

filmik specjalnie dla mojej mamy :)

wtorek, 21 października 2008

:/ jeden z moich nieudanych obiadów :/

kalmary w.. bułce "kebabowej" ??:/ bleeeee


SMACZNEGO życzy Volta Cafe :P

poniedziałek, 20 października 2008

reklama:)

student zawsze wymyśli sposób by zasuszyć papryczkę:) wieszak i kilometry nici dentystycznej made by Monia super mózg :) a poniżej dynia, którą ukradłam z przedszkolnego podwórka :D czeka na zupkę :) jak ktoś ma dobry przepis na zupę z dyni to będziemy dźwięczne :) nie pozwólmy się jej zepsuć!!!

słoweńskie radio SRAKA :)


tych dwóch zdjęć powyżej, chyba nie muszę komentować :) powiem tylko że to z wypadu Moniki do Zagrzebia

2 dzień w Zadarze, poniedziałek 13 października

:)

taki sobie kiedyś kupimy ;)

Mary & Kate

Kwestia sporna co lepsze Ożujsko czy Karlovacko, została rozstrzygnięta :]

najlepsze miny mieli siedzący obok turyści zwłaszcza niedowierzający Azjaci i kamerki poszły w ruch ;)





czy wygląda to na połowę października? a u was dalej pada? :]



donacik :]

zakwaterowanie :)

oliwki

figi i chilloutowy tarasik

oliwki once again :)


Wyspani, po dobrym śniadanku, wybraliśmy się do miasta, żeby je zobaczyć na spokojnie w świetle dziennym. Masa zdjęć, masa straganów z pamiątkami (łosiu nie zliczę ile razy musiałam odwracać głowę by nie skusić się na jakieś kolczyki :P). Myślę, że zobaczyliśmy wszystko co najważniejsze, wszystko to o czym się uczyliśmy na zajęciach z turystyki :P
Trzeba przyznać, że mimo faktu że to połowa października - grzało niesamowicie i nawet się trochę opaliliśmy. Niektórzy nawet sobie popływali w morzu ;) Niezbyt ciepłe, ale da się przyzwyczaić:) Super chillout do popołudnia. Słońce, morze i Ożujsko :) a to wszystko otoczone dźwiękami wydawanymi przez morskie organy. Chorwacja jak zwykle niesamowita, cudowny odpoczynek - uczucie jak na wakacjach. Jak dla nas raj. Chciałoby się tu zamieszkać na stałe...




      wiem że wideo nie jest idealne ale chcę wam pokazać jak genialnie to brzmi

      wreszcie Zadar :) pierwszy wieczór 12.10.2008 niedziela

      most nocą to totalna miazga :D

      morskie organy



      mury obronne

      Kasik :P

      my :P


      Jadrolinija rzecz jasna :] cuuudo


      Po dość męczącej podróży Magistralą, w godzinach popołudniowych dojechaliśmy w końcu do Zadaru. Oczywiście jak to bywa, nowo przyjezdni, gdziekolwiek się nie zatrzymają są atakowani z każdej strony przez osobników, którzy oferują pokoje i niesamowicie zawzięcie walczą o każdego klienta. Nam trafiła się pewna staruszka, która z niezwykłym jak na swój wiek impetem i lekką bezczelnością (wynikającą oczywiście z wyraźnego zagrożenia jakim był jej konkurent) wlazła nam do samochodu (a była nas już tam piątka, heh pamiętacie moją minę co nie? :D:D) i poprowadziła nas do swojej "rezydencji". Musimy przyznać, że trafiliśmy świetnie. Za 5 osób ze zniżką zapłaciliśmy 400 kuna, więc wyszło całkiem nieźle za nocleg już poza sezonem prawie w centrumm przy morzu i na warunki też nie mogliśmy narzekać. Na dzień dobry brat owej staruszki (równie stary rzecz jasna) posadził nas na swoim tarasiku otoczonym drzewkami oliwkowymi i figowymi, poczęstował domową rakiją :) i troszkę sobie z nim porozmawialiśmy (po chorwacku oczywiście - więc radość tym większa:) Oczywiście zna Polskę, Polaków, jego brat gdzieś tam w Polsce przebywał więc ogólnie atmosfera fantastyczna. Ale wspomnieć jedno słowo o Serbach, czy nie chcący powiedzieć coś bardziej po serbsku niż chorwacku.. ojjj już się pojawia niesmak na twarzy owego pana.. No cóż, pewne rzeczy jeszcze długo pozostaną niezmienione... Ponieważ zostaliśmy zagadani, ominął nas zachód słońca ale i tak wybraliśmy się na nocne zwiedzanie starego miasta...

      niedziela, 19 października 2008

      komenty odblokowane

      dla wszystkich tych co mnie wypytują czemu nie można tu nic komentować, odpowiadam - już można :P zapomniałam jednej rzeczy odhaczyć. ale już git majonez. (tylko podpisujcie się pod komentami bo inacze bedzie anonim)
      buźka

      prosto magistralką do celu :)







      Moniś miałam powstawiać więcej "znaków i barierek" ale jakieś koślawe powychodziły ;)

      sobota, 18 października 2008

      piątek, 17 października 2008

      MALAN vs RENAULT 4 TL :]

      VS

      N3XT spontan :] niedziela, 12 października 2008


      największy port w Chorwacji... tak nas uczyli ;)

      na tle siedziby Jadrolinii :] tak.. tam będziemy kiedyś pracować

      co Ci zrobię, jak mnie NIE złapiesz ??? ]:->

      rozkmina na temat niespotykanej zdolności rybek - oddychania nad powierzchnią wody :]

      relaksss tejk it izziiiii

      Pablo i Monia :) nasze zakochane gołąbki :]


      "- no to co? Jedziemy do Chorwacji?
      - spoko, możemy jechać..."

      no to pojechaliśmy :]

      Niedziela rano, spakowani na 2-dniowy wypad... Niektórym ciężko było z łóżka wstać, ale jakoś się pozbieraliśmy do kupy ;) Pierwszym celem Rijeka, trochę pospacerowaliśmy i już udzielił się nam klimat Chorwacji, tak więc minki radosne i rozpromienione :)